Worki na papcie


Nic innego się teraz nie szyje w Kurorcie, tylko worki na obuwie zmienne. Żonka spędza w szwalni większość wolnego czasu i katuje „Zofię” (maszynę do szycia oczywiście).
Jej worki tak się podobają, że ma aktualnie ponad dziesięć zamówień.
Wcale mnie to nie dziwi, bo naprawdę są cudne i bardzo oryginalne. Każdy worek jest ręcznie robiony, każda literka na worku jest ręcznie wycięta, wypchana i obszyta.

Worki mają też metki. Oczywiście pomysł z metkami jest żonki. Na awersie metki jest napisane „Metka musi być” a z drugiej strony jest adres do tego bloga.
Sprytnie to sobie wymyśliła.

Dodatkowo każdy worek zapakowany jest w eleganckie pudełko ręcznej roboty i obfotografowany jak należy. Pomysł z pudełkiem i zdjęciami też żonki.

Bardzo pomysłowa ta moja krawcowa. Ja jestem pod wielkim wrażeniem jej kreatywności i umiejętności.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz